Tytuł: "Jest ze mną coś nie tak..." Cz.3
Zespół: B.A.P
Paring: BangLo
Ostrzeżenia: nic specjalnego
Już mnie znacie no ale… Tu znów
wasz Zelo. Wiecie po tym co się wydarzyło wczoraj… To było takie
niespodziewane! Ale tak mi się podobało. Chciałbym żeby Guk naprawdę coś do
mnie czół. Mam nadzieję że się mną nie bawi. Bo tego bym chyba nie przeżył. O
Rany! Dziś nasz występ! Chyba umrę z nerwów.
Stylistki,
makijażystki, muzycy, tancerze, oświetleniowcy i masa innych ludzi mijała na
korytarzu chłopaka. Było ich zdecydowanie za dużo. Wszyscy życzyli mu
powodzenia, uśmiechali się ciepło i klepali go po ramieniu. Ale Stres który dopadł blondyna był nie do
wytrzymania. Teraz siedział w garderobie i wpatrywał się w swoje odbicie w
lustrze. Blond loczki opadały mu na oczy
gdy pochylił nieco głowę.
- Nie dam rady! –
Schował twarz w dłoniach.
- Pierdzielisz. –
Usłyszał nad sobą znajomy głos. Spojrzał na Tą osobę i prawie spalił się ze
wstydu.
- Uch Bang… -
wydusił z siebie zaskoczony chłopak.
- Pamiętasz o czym
jest kawałek? „Never Give Up!” Młody! A
ja ty co słyszę? Przecież będziesz tam ze mną.
– Starszy uśmiechnął się do siedzącego na krześle i podał mu rękę żeby
pomóc mu wstać.
- Dziękuję Hyung. –
Zelo wstał po czym przytulił się do Rapera.
Ten objął go w tali i pocałował w czoło.
Zelo znów poczuł
wszechogarniające ciepło. Wtulił się i zaciągnoł zapachem Hyunga. Pachniał tak
przyjemnie. Był taki opiekuńczy… Zelo kochał go z każdym dniem jeszcze
bardziej. Bang odsunął blondyna i pocałował czule w usta, przez co młodszy się
zaczerwienił.
- Uroczy jesteś jak
tak się zawstydzasz. Mógłbym Cię takiego widywać cały czas. – Mróknął lider.
- Co… Co masz na
myśli? – Spytał Maknae.
- Ze mi się
cholernie podobasz skarbie. I jeśli tylko mi na to pozwolisz to chciałbym być z
Tobą.
- Naprawdę? ! – Zelo
pisnął uradowany, a do oczu napłynęły mu łzy szczęścia. Choć po chwili dopadły
go obawy.
- Myhym. Ale nie
płacz mi tu. Tylko powiedz czy zgadzasz się ze mną chodzić? – Bang spojrzał na
niego trochę zdezorientowany tą reakcją młodszego.
Zelo pokiwał głową i
otarł łzy. Dostał całusa w policzek i wyszli z garderoby kierując się w
kierunku sceny. Teraz koncert… A potem trzeba będzie się zastanowić w jaki
sposób i kiedy zdradzić największy sekret.
Miesiąc później.
-Dzień dobry
kochanie – Usłyszał Zelo nad uchem gdy Guk przytulił go wchodząc do jadalni.
Jelly cmoknął go w policzek i uśmiechną się promiennie.
- Możecie nie przy
śniadaniu? Wiemy że miłość i wgl. No ale dajcie nam zjeść spokojnie – Mruknął Himchan.
- Mamy jakieś plany
na dziś? – Zapytał Dae
- Dziś mamy dzień
wolny – odpowiedział Bang zajmując miejsce przy stole.
- To może pójdziemy
gdzieś wszyscy? – Rzucił pomysł Jae
- W porządku. To wy
macie pomyśleć gdzie i za 2 godziny wszyscy są gotowi do wyjścia.
Całą ekipą poszli do
parku. Zelo zabrał ze sobą swoją deskorolkę bo była tam specjalna część gdzie
można było jeździć. Miał zamiar poćwiczyć parę trików. Chłopcy siedzieli na
ławkach rozmawiając o nowych układach i piosenkach. Up zaczął się wygłupiać i
tańczył do któregoś z kawałków. Dae i Jae nucili melodię. A Himchan nie mógł
opanować śmiechu widząc co wyprawia tancerz.
Lider choć żywo uczestniczył
w rozmowie nie spuszczał oka ze swojego skarba. Podziwiał go gdy wykonywał
bezbłędnie kolejne triki. Maknae właśnie
wjechał na kolejną rampę i już miał zjechać, gdy zakręciło mu się w głowie i
zamiast wykonać trik spadł z deski i przejechał tyłkiem w dół uderzając o beton.
Pierwszy do Zelo podbiegł Guk kazał mu nie wstawać tak od razu. Młody jęczał z
bólu, miał podrapane nadgarstki i łokcie, z prawej nogi spływała stróżka krwi. Zelo
prawie stracił przytomność . Bang nie mógł
uwierzyć że tak niegroźny upadek, narobił tyle szkód. Zresztą nikt z zespołu w
to nie wierzył. Zabrali go do auta i
przewieźli do szpitala. Wszyscy się zamartwiali ale najbardziej lider.